Twardy grunt i ruchome piaski
Kampania sprawozdawczo-wyborcza 2014 w okręgu mazowieckim przebiegała sprawnie i bez większych opóźnień. Zdarzyły się tylko dwa przypadki organizowania drugiej tury głosowań, co zresztą spowodowane było nie sporami, ile prozaiczną utratą kworum. Nie jest jednak także tajemnicą, iż w dwóch oddziałach ujawniły się kontrowersje, które mogą rzutować na ich stan i działanie w przyszłości. Tym niemniej, to niewiele jak na 49 oddziałów i ponad 1300 ognisk
Po wtóre, na Mazowszu prezesi oddziałów cieszą się estymą i uznaniem, bo tylko w ośmiu zmienili się ich szefowie. Co więcej, w siedmiu z tych przypadków dotychczasowi prezesi zrezygnowali z kandydowania na kolejną kadencję ze względów osobistych. Można zatem powiedzieć, że zaufanie dla prezesów oddziałów, to dobry prognostyk dla Związku.
Jakie tematy dominowały podczas majowych oddziałowych konferencji sprawozdawczo-wyborczych? Z informacji przekazanych przez obserwatorów konferencji z ramienia władz okręgu mazowieckiego wynika, że najwięcej uwagi poświęcano sprawom statusu nauczycieli (głównie w kontekście projektowanych zmian w Karcie Nauczyciela i ustawie o systemie oświaty), likwidacji oraz przekazywaniu szkół organom innym niż prowadzący je dotąd samorząd terytorialny ( przede wszystkim pod kątem coraz znaczniejszych oszczędności na wynagrodzeniach nauczycieli), trwałości i perspektywom edukacji publicznej, czyli tej ogólnodostępnej dla średnio sytuowanych obywateli (zwłaszcza w porównaniu z rosnącymi wymaganiami rynku pracy), wreszcie zwykłym ludzkim lękom przed coraz mniej klarowną przyszłością polityki oświatowej, edukacyjnej w Polsce.
Można by powiedzieć, że jako nauczyciele i związkowcy znaleźliśmy się w sytuacji tych, którzy nie mają pewności, czy kroczą po jeszcze twardym gruncie (wytyczanym na przykład coraz lepszymi wynikami PISA itp.), czy już po ruchomych piaskach ( rozrzedzanych neoliberalnymi poglądami na rolę i miejsce „publiczno-państwowej” edukacji narodowej)?
Podczas konferencji oddziału powiatowego w Makowie Mazowieckim nie brakło świadomości, że zamykanie placówek wymusił niż demograficzny, ale nie bez powodu pytano, w tym obecnego na konferencji starostę, czy gminy musiały robić to praktycznie w tym samym czasie? Sprawozdania z wykonania budżetów gmin wskazują, że oszczędności z zamykania placówek nie były i nie są istotne, czy zatem nie czas policzyć straty społeczne wynikające z niszczenia sieci szkół i środowiska nauczycielskiego? Zwłaszcza, że ich odtworzenie będzie droższe.
W oddziale miejskim w Ciechanowie nie mówiono o zamykaniu szkół, bo tu go nie było, za to pytano, czy miejska władza rzeczywiście nie ma pieniędzy na docenianie najlepszych nauczycieli? Przecież obowiązek wypłaty wyrównania wynagrodzeń oznacza, że wcześniej dokonało się oszczędności na nauczycielskich płacach! Po wtóre, najwyższy czas organizować codzienną związkową pracę tak, by przekonać mieszkańców, że nauczycielska praca, to nie stawianie dwój i do kąta… Nauczyciele nie potrafią chwalić się swoją pracą, a powinni, bo jest czym, zaś związek powinien w tym pomóc, mówiono w dyskusji. Być może w ten sposób przyciągnie się do ZNP także więcej młodych nauczycieli, którzy dziś są pod presją dyrektorów, a którym ogniska powinny stworzyć pewniejsze perspektywy pracy i działania w organizacji. W Ciechanowie zgłoszono zatem propozycję, by każdemu nauczycielowi rozpoczynającemu pracę zafundować szkolenie z Karty Nauczyciela, prawa pracy, o związkach zawodowych, aby ci młodzi nie dali się zdominować, zastraszyć z powodu niewiedzy.
W Płońsku, podczas konferencji oddziału powiatowego, mowa była jednak i o tym, że nauczyciele niezbyt interesują się poznawaniem własnych praw, są mało aktywni, co więcej, mówiąc o tylko 18-19 godzinnym swoim czystym pensum, sami przykładają rękę do krytyki Karty Nauczyciela. Gdy po tym wszystkim samorząd ogłasza mieszkańcom, że musi wydać setki tysięcy na wyrównanie wynagrodzeń nauczycieli, ludzie nie pytają skąd te niedopłaty, tylko razem z władzą krytykują Kartę. W efekcie niewielu martwi się zamykaniem szkół ale wszyscy cieszą się z kawałka nowej drogi. Władza o tym wie i oszczędza na oświacie, by mieć więcej na drogi. Problem w tym, że za wyniki nauczania języków obcych w grupach 25 osobowych i to o różnym stopniu zaawansowania, za rezultaty kształcenia w 35 osobowych klasach szkół średnich odpowiada nie starosta, burmistrz, czy wójt ale nauczyciel! Z goryczą mówiono też o tym, że dyrektorzy zwalniają nauczycieli pod pretekstem braku godzin, ale analiza wynagrodzeń w placówce wykazuje, iż godziny są ale jako …ponadwymiarowe dla faworytów dyrektora. To są nowe wyzwania dla związku zawodowego.
Na wrześniową okręgową konferencję sprawozdawczo-wyborczą mazowieccy nauczyciele niosą pakiet problemów naprawdę dużej wagi. Na szczęście jest jeszcze czas na ich przemyślenie, by nasz okręg wyszedł z tej dyskusji silniejszy we wnioski i bogatszy o nowe projekty działania.
Wojciech Sierakowski